środa, 28 maja 2014

Eric Revis "In Memory of Things Yet Seen", Clean Feed 2014, CF294.

Eric Revis "In Memory of Things Yet Seen", Clean Feed 2014, CF294. 
Przez całe lata basista Eric Revis postrzegany był, jako podpora mainstreamowego jazzu. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku był muzykiem zespołu Betty Carter, a pod koniec dekady związał się z kwartetem Brandforda Marsalisa. Dużo grał też, jako muzyk sesyjny - pojawiał się na płytach Russella Sunna, Jeffa "Taina" Wattsa, Orrina Evansa, Kurta Rosenwinkela, Lionela Hamptona, Ralpha Petersona czy The Marsalis Family. Jednak od 2001 roku po raz śmielej poczyna sobie także na scenie awangardowej. Początkowo były to nagrania i koncerty z triem Avrama Fefera, potem, dzięki współpracy z Chadem Taylorem kolejne drzwi otwierały się przed nim otworem. Obecnie ma już za sobą współpracę z Kenem Vandermarkiem i Peterem Brotzmanem, a cały czas pozostaje przy tym muzykiem Brandford Marsalis Quartet.

Taka też - jak i jego muzyczna biografia - jest jego najnowsza płyta. Revis stara się na niej łączyć to, co tradycyjne z tym, co progresywne; feeling rodem z postbopu i energetyczny odjazd jakby to Peter Brotzmanem "dmucham w rurę" w zespole amerykańskiego basisty. Albo odwrotnie - równiutko grane przez alt i tenor, tradycyjne w duchu, unisona, na podkładzie jakby żywcem wyjętym w jakieś free-jazzowej produkcji. Czego jak czego lecz odwagi Ericowi Revisowi odmówić nie sposób. I jeszcze na dodatek te jego pomysły sprawdzają się znakomicie a muzyka brzmi niezwykle świeżo. Wielka zasługa w tym wszystkich bez wyjątku instrumentalistów, którzy są niezwykle wszechstronni - a przy graniu w zespołach Revisa to podstawa. Udowadniają to od pierwszych nut tej płyt - od wyciszonego i pełnego nastroju "The Tulpa Chronicles, part 1". Potem następuje pierwsza w dwóch kompletnie freejazzowych improwizacji na płycie gdzie rej wiedzie Revis. Za chwilkę Bill Henry zagrzmi na tenorze niczym Gustafsson czy "Rzeźnik z Wuppertalu". To improwizacja pocięta dosyć starannie w pierwszej części przez wchodzących wspólnie instrumentalistów, która po chwili zmienia się w jazdę na oślep i bez trzymanki.

Te pierwsze krótkie kompozycje mają bardzo jasno określony charakter - albo jest tradycyjnie i jednak nastrojowo, albo waliły pałą między oczy. O wiele ciakawiej robi, gdy utwory stają się bardziej rozbudowane, a sam lider może pokazał wizję własnej muzyki. Tak jest choćby w "Somethin's Cookin" (autorstwa Sunny'ego Murraya) czy "Unknown" gdzie kwartet wspomaga Brandford Marsalis osobie własnej. Muzyka rozbrzmiewa tu niczym kompozycja Ornette'a Colemana z czasów jego współpracy z Deweyem Redmanem. Świetnie wypada Marsalis - trochę tak jakby kwartet szukała wcześniej własnego tonu, a znalazł go wraz z obecnością na płycie kolejnego muzyka. Sam Marsalis pokazuje, że potrafi być wybitnym saksofonistą i bynajmniej się nie oszczędza. Nie znaczy to, że Billowi McHenry'emu czy Dariusowi Jonesowi czegoś, jako instrumentalistom brakuje. Może chodzi tu po prostu o ten jeden, dodatkowy głos. Brandford powraca jeszcze tylko jeden raz - w utworze FeeB, będące zapisem kolektywnej improwizacji zespołu.

Znakomity dobór materiału, nowatorskie pomysły i brzmienie, i mistrzowskie wykonanie - to trzy rzeczy najlepiej opisujące nową płytę sygnowaną nazwiskiem Erica Revisa. Czego więcej chcieć?
autor: Marek Zając

Eric Revis: bass
Chad Taylor: drums
Bill McHenry: tenor saxophone
Darius Jones: alto saxophone
with special guest Branford Marsalis: saxophones (only on tracks 5 & 11)


1. The Tulpa Chronicles (Pt. I…Proem)
2. Hits
3. Son Seals
4. Somethin's Cookin'
5. Unknown
6. The Tulpa Chronicles (Pt. II…Ephemeral Canvas)
7. 3 Voices
8. A Lesson Earned
9. The Shadow World
10. Hold My Snow Cone
11. FreeB
12. The Tulpa Chronicles (Pt. III…For Cordel "Boogie Mosson)
13. If You're Lonesome,Then You're Not Alone

płyta do kupienia na multikulti.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz